W roku 1969 nareszcie ukończył obowiązkową edukację. Do tego czasu dość regularnie pogłębiał swoją drugą pasję - muzykę. W wieku jedenastu lat pod wpływem Fub Four, zespołu, którego był fanem, postanawia nauczyć się grać na gitarze. Jego pierwszym instrumentem staje się niedroga gitara akustyczna. Trzy lata później John zakłada swój pierwszy zespół rock'owy - "Opposition". Pierwszy raz zaczął grać na basie, gdy Clive Castledine, basista "Opposition" odszedł z zespołu. W tym samym czasie grupa zmieniła nazwę na "New Opposition". Wreszcie ponownie jesteśmy w roku 1969, kiedy to John postanawia studiować elektronikę na Chelsea College w Londynie. Oczywiście zabiera tam swoją gitarę, ale nie myśli poważnie o muzyce jako o swoim przyszłym zawodzie. Dopiero po rozpoczęciu drugiego roku studiów uświadamia sobie, że brakuje mu muzyki i z chęcią wstąpiłby do jakiegoś zespołu. Próbował czegoś w postaci zespołu Deacon, ale to nie było to - zespół przetrwał zaledwie jeden koncert. Jego prawdziwa kariera rozpoczęła się w 1971 roku, kiedy to poznał Brian'a May'a i Roger'a Taylor'a. Za ich namową poszedł na próbę tworzonego przez nich oraz Freddie'go Bulsarę zespołu Queen. Po kilku dniach od tamtego wydarzenia John Deacon stał się czwartym i ostatnim członkiem zespołu. Po latach wspólne początki z Queen, tak komentował: "Byłem prawdopodobnie jedyną osobą w zespole, która mogła spojrzeć na to z dystansu ponieważ dołączyłem do zespołu jako czwarty. Wiedziałem, że tam coś jest, jednak nie mogłem tego sprecyzować... możliwie do albumu Sheer heart attack".
Sześć miesięcy po dołączeniu do Queen John z wyróżnieniem ukończył studia i oddał się karierze basisty w grupie Queen.
Mogłoby się wydawać, że John jest mało ważną postacią w zespole. Cóż bardziej mylnego. Można tutaj wymieć wielkie przeboje, które wyszły spod pióra basisty i, które pod jego nieobecność nigdy by nie powstały. Za przykłady niech posłużą Another one bites the dust, You're my best friend, I want to break free czy napisane wspólnie przez John'a i Freddie'go Friends will be friends. Sam Freddie kiedyś wypowiedział się o John'ie: "John sprawuje pieczę nad naszymi interesami. On zawsze wie co się dzieje, a co nie powinno się dziać. Jeśli Bóg nas potępi, nie zrobimy niczego póki John tego nie zatwierdzi". Ukazana jest tu mało znana rola Deacon'a w zespole, ale jakże ważna. Ciekawostką jest, że John nigdy nie śpiewał, podobno stojące przed nim na koncertach mikrofony nigdy nie były podłączone.
John jako jedyny członek zespołu nie nagrał żadnego solowego albumu. Nagrał za to wspólnie z Robert'em Ahwai i Lenny'm Zakatek soundtrack do filmu "Biggles". Poza tym użyczył swojego basu takim artystom jak duet Man Friday and Jive Junior na singlu Packing up sounds, Elton John, Minako Honda, Cozy Powell. Pomagał również poszczególnym członkom Queen na ich solowych albumach, zagrał na basie np. w piosence Freddie'go i Montserrat Caballe - How can I go on.
Po śmierci Freddie'go John przeszedł na emeryturę. Zaprzestał działań w muzycznym biznesie. Wyjątkami są udział w Freddie Mercury Tribute Concert, tworzeniu albumu z 1995 roku: Made in heaven oraz udział we wspólnym występie z Brian'em, Roger'em i Elton'em John'em. Ten ostatni występ odbył się 17 stycznia 1997 roku w Theatre National de Chaillot w Paryżu z okazji wystawienia przedstawienia Maurice'a Bejart'a: "Le Presbytere n'a rien perdu de son charme ni le jardin de son eclat", inspirowanego muzyką Queen i Mozarta.
Obecnie John mieszka w Anglii z żoną Veronicą Tetzlaf. A oto imiona ich sześciorga dzieci: Robert, Michael, Laure Christine, Joshua, Luke i Cameron. Dla wszystkich fanów Queen John Richard Deacon jest bardzo charakterystyczną postacią, jednym z czterech geniuszy, którzy na początku lat '70 wzięli świat w objęcia...